Twoja wyszukiwarka

poniedziałek, 31 marca 2008

Praca goni pracę

Dzisiejszy dzień dał popalić, normalnie jest 3 house officerów i 5 senior house officerów dzisiaj po lunchu byłem tylko ja i dwóch SHO z czego jeden był on-call czyli na oddziale praktycznie 2 z 8.

Czasami, tak jak dzisiaj ilość lekarzy wydaję się być tak mała, że jest to potencjalnie niebezpieczne, i czasami paradoksalnie właśnie w ten dzień wszystko przebiega sprawnie i bezproblemowo. Miejmy nadzieję, że sytuacja gdy ilość pracy przekroczy możliwości dostępnej siły roboczej nie będzie się zdarzać zbyt często, a już tym bardziej nie przyniesie fatalnych w swoich skutkach konsekwencji.

czwartek, 27 marca 2008

Przed urlopem

Tydzień upłynął mi bardzo szybko, w związku z oczekiwaniem na niemalże dwutygodniowy urlop i wyjazd do Polski. Pracuję niemalże jako sekretarka, stosy papierów do wypełnienia, karty z lekami do przepisania, skierowania na rehabilitację itp. Oczywiście chciałbym, aby wszyscy pacjenci byli zdrowi, ale nie daję to wielkiej możliwości do zawodowego rozwoju. Jeden z moich pacjentów, starszy pan leżący długo w łóżku miał niewielki udar, pierwszy raz sam zdiagnozowałem i leczyłem udar, pierwszy raz oglądałem stopniowe powracanie sprawności w mówieniu i mimice twarzy, medycyna potrafi jednak pomagać.

wtorek, 25 marca 2008

Praca, praca

Kolejny tydzień minął mi szybko. Praca na moim oddziale sprowadza się głównie do roboty papierkowej i reagowania na pogarszających się pacjentów, ale dzieje się to sporadycznie. Miałem za to czas porobić trochę „swoich” rzeczy, asystować w dwóch operacjach i zrobić trochę zaległych rzeczy w związku z całym foundation programme. Jednego dnia dwóch pacjentów w jednym momencie zaczęło mieć sine nogi, trochę spanikowałem, ale po dopplerowym zbadaniu dopływu krwi okazało się, że wszystko jest dobrze, jeden z pacjentów powiedział, że jest to dla niego normalne i powinno zaraz ustąpić u drugiego nastąpiła poprawa po zmianie pozycji. Szybko nadszedł weekend, czas relaksu.

poniedziałek, 24 marca 2008

Radiologia ortopedyczna

Staż na ortopedii jest dużo bardziej „naukowy”. Normalnie jako stażyści mamy sporo obowiązków edukacyjnych, jednak tutaj dochodzą dodatkowe. Każdego ranka odbywa się „trauma meeting” – omówienie pacjentów przyjętych w związku z urazami poprzedniego dnia. Sprowadza się to do prezentacji obrazów radiologicznych, niestety nie tylko anatomia była dosyć dawno, ale dodatkowo nie miałem jej po angielsku, więc trochę to na razie kuleje, ale jest to pole do rozwoju osobistego. Mój Consultant nadzorujący Edukację to były wojskowy, wyznaczył mi ściśle określone cele do zrealizowania w ciągu stażu na ortopedii i często wzywa mnie do prezentacji zdjęć, jak tutaj mówią: learning through humiliation - nauka przez upokorzenie ;).

poniedziałek, 17 marca 2008

Papierkowy poniedziałek i szalony dyżur

Początek dnia przywitał mnie stosem papierów do przerobienia. A pielęgniarki cały czas tylko donosiły dodatkowe, uporałem się z tym wszystkim do 12.30.W międzyczasie okazało się, że nie dostanę urlopu wtedy kiedy chciałbym ,ponieważ ktoś inny już sobie zarezerwował, i to wtedy kiedy ja jeszcze tu nie pracowałem :/ Po spotkaniu edukacyjnym, znowu miałem sporo pracy, ledwo wyrobiłem się do 17. A wieczorem znowu byłem on-call. Dzień był szalony, w sumie 15 przyjętych nowych pacjentów (zazwyczaj jest 2-3). Starałem się robić najważniejsze, rzeczy, ale na pełne badanie czy sprawdzenie wyników badań nie wystarczyło już czasu. Na kolację niestety też nie. Jestem padnięty.

niedziela, 16 marca 2008

Pierwszy weekend w nowym miejscu

Kolega pierwszy raz miał weekendowy dyżur, zobaczyłem, że jest średnio zorganizowany, postanowiłem więc mu pomóc. Miałem w planach tylko zrobienie zakupów, więc myślałem że pomogę mu z dwie godzinki i pójdę kupić produkty do opustoszałej lodówki. Niestety na miejscu sytuacja okazałe się dosyć poważna. Kolega był sporo w plecy ze wszystkim, a i przecież dodatkowe zadania cały czas się pojawiają. No cóż, jutrzejsze śniadanie będzie wyjątkowo skromne i jutro wyruszę na zakupy. Strategia wrzucania młodych lekarzy na głęboką wodę nie wydaje mi się do końca słuszna, może to przecież stworzyć potencjalnie niebezpieczną dla pacjentów sytuację. Szczególnie zostawienie kogoś samego na weekendowy dyżur w pierwszym tygodniu jego pracy! Na szczęście z moją pomocą udało się opanować sytuacje.

 
Twoja wyszukiwarka