Twoja wyszukiwarka

poniedziałek, 17 marca 2008

Papierkowy poniedziałek i szalony dyżur

Początek dnia przywitał mnie stosem papierów do przerobienia. A pielęgniarki cały czas tylko donosiły dodatkowe, uporałem się z tym wszystkim do 12.30.W międzyczasie okazało się, że nie dostanę urlopu wtedy kiedy chciałbym ,ponieważ ktoś inny już sobie zarezerwował, i to wtedy kiedy ja jeszcze tu nie pracowałem :/ Po spotkaniu edukacyjnym, znowu miałem sporo pracy, ledwo wyrobiłem się do 17. A wieczorem znowu byłem on-call. Dzień był szalony, w sumie 15 przyjętych nowych pacjentów (zazwyczaj jest 2-3). Starałem się robić najważniejsze, rzeczy, ale na pełne badanie czy sprawdzenie wyników badań nie wystarczyło już czasu. Na kolację niestety też nie. Jestem padnięty.

Brak komentarzy:

 
Twoja wyszukiwarka