Twoja wyszukiwarka

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Moje początki i pra-początki


W związku z prośbą jednego z czytelników napiszę więcej o tym w jaki sposób znalazłem się tu gdzie teraz jestem.
W związku z tym, że jestem z dolnego śląska studiowałem na Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, wydawało mi się to naturalne i zaczynając studia miałem wrażenie, że wrocławska uczelnia jest jedną z najlepszych (później dowiedziałem się o różnych niecnych rankingach). Cieszę się ze mojego wyboru, Wrocław jest wspaniałym miastem, ze studencką atmosferą i obecnie dynamicznie się rozwijającym. No i oczywiście wszyscy ciekawi ludzie, których tam udało mi się poznać, jeżeli za czymś teraz tęsknię to za czasami studiów i samym Wrocławiem.

Długo planowałem wyjazd za granicę, ostatecznie do Australii z Wielką Brytanią jako przystankiem pośrednim. W związku z tym uczyłem się dodatkowo angielskiego i dwa razy w trakcie studiów (po 3 i 4 roku) przyjechałem tu na wakacje do pracy. Wykonywałem proste prace i głównym celem nie było zarobienie pieniędzy (choć dla studenta kilka tysięcy złotych to nie tak mało) ale poznanie kraju 'od wewnątrz'.

Pomimo różnych możliwości, jakie otwierały się dla mnie (jako młodego, aktywnego i przedsiębiorczego) w Polsce, w trakcie ostatniego roku studiów postanowiłem wyjechać. W związku ze zmianą zasad naboru nie wyrobiłem się z papierami na tutejszy staż, więc planem była praca gdziekolwiek i w międzyczasie bliższe zapoznanie się z całym systemem. Dawałem sobie maksymalnie dwa lata na znalezienie pracy jako lekarz. Na miejscu okazało się, że po zarejestrowaniu się w GMC - tutejszy odpowiednik izby lekarskiej mogę szukać pracy bez konieczności aplikacji do systemu stażowego. Ogłoszeń dla rozpoczynających się stażystów nie było tak dużo (ponieważ większość miejsc była pokryta prez program). W międzyczasie pracowałem jako kelner, co również uważam za ciekawe doświadczenie życiowe. Wkrótce dostałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do jednego z najlepszych szpitali w Londynie - King's College Hospital, było to moje pierwsze interview, nie wiedziałem czego się spodziewać i było 4 osoby (głównie anglicy) na miejsce, nie łudziłem sięwięc co do wyniku. Nieustanne aplikacje przyniosły kolejne zaproszenie tu gdzie obecnie pracuję. Choć też nie było tak różowo, na samej rozmowie dostałem odpowiedź odmowną, dopiero później otrzymałem telefon, iż zwolniło się dla mnie miejsce. Wypadało to śmiesznie tak, że rozpoczynałem pracę po powrocie z polski z ceremonii rozdania dyplomów, więc już z dyplomem w garści przybyłem pracować tutaj.
To co działo się dalej jest opisane we wcześniejszych postach.

Brak komentarzy:

 
Twoja wyszukiwarka