Twoja wyszukiwarka

sobota, 9 lutego 2008

Wrażenia.

Większość z tego co dzieje się w międzyczasie jest już normalką, przyzwyczaiłem się do tego i jest już trochę spokojniej. Ale w medycynie zawsze są jakieś niespodzianki. Wczoraj, na kolejnym 13 h ostrym dyżurze przyjmowałem jednego pacjenta, dosyć skomplikowany, do nas zgłosił się z bólem brzucha, zlokalizowanym głównie wokół jego okołopępkowej przepukliny, ale gdy odsłoniłem jego nogi, aby zbadać tętno zobaczyłem coś niesamowitego. Jego nogi, głównie kostki i podudzia były olbrzymio obrzęknięte, dodatkowo prawa była strasznie zaczerwieniona, muszę przyznać, że coś takiego widziałem jedynie w podręcznikach, ale nie przez 6 lat studiów medycznych czy później w trakcie pracy.

Nie ma tu zbyt wielu Polaków, zupełnie inaczej niż w Londynie przeważają tutaj typowi WASPS (white anglo-saxon protestants), z tego co wiem w szpitalu pracuje jeszcze dwójka polskich lekarzy, ale poza potomkami rodzimych emigrantów sprzed lat, nie miałem styczności z żadnymi polskimi pacjentami, do dzisiaj... Byłem już właściwie po pracy, ale dokańczałem jakieś papierkowe szczegóły i gdy miałem wychodzić pielęgniarki poprosiły mnie, abym wytłumaczył parę kwestii rodakowi. Wcześniej słyszałem, że była jakaś operacja pękniętej śledziony z całym mnóstwem krwi, ale nie znałem dokładnych szczegółów. Okazało się, że rzeczywiście parę kwestii wymagało wyjaśnienia, wytłumaczyłem kwestię PCA, fakt zacewnikowania i braku potrzeby wołania siostry w sprawie kaczki, jak i to co się stało i stanie w niedługim czasie. Jakimś dziwnym trafem, zostałem troszkę dłużej i przydałem się nawet bardziej niż zazwyczaj, i jakieś takie poczucie satysfakcji z niesienia pomocy nawet większe ;)

Brak komentarzy:

 
Twoja wyszukiwarka