piątek, 25 grudnia 2009
Pacjenci w GP (lekarz rodzinny)
Zakres problemów jest zdecydowanie szeroki i rzeczywiście zacząłem szanować GP, oczywiście można być byle jakim, ale Ci z którymi mam kontakt mają bardzo wszechstronną i ugruntowaną wiedzę i sporo doświadczenia.
Pracując 2 lata w szpitalu rzadko miałem styczność z taką ilością 'błahych' problemów - jak różnego rodzaju przeziębienia, problemy dermatologiczne, czasem nawet wątpliwości co do własnego ciała - miałem przypadek ponad 20-letniego pacjenta, który po raz pierwszy wymacał swoje najądrze i nie był pewien czy jest to prawidłowe 'zgrubienie'.
Większość regularnych leków na receptę pacjenci mogą otrzymać po oddaniu w recepcji części starej recepty bez widzenia lekarza, jednak część nadal preferuje w tym celu umówić się na wizytę.
Ciekawy jest system komputerowy, którego używa moją przychodnia, praktycznie wszystko odbywa się elektronicznie, w szpitalu w dalszym ciągu na papierze.
Każdego dnia, zaraz po lunchu wybieramy sie na wizyty domowe, zasadniczo do pacjentów, którzy nie mogą dotrzeć do przychodni, różnorodnych domów starców etc.
Podziwiam GP również za to, że są w stanie widzieć swoich pacjentów w 10 minut, ja obecnie mam 25 i to jest swobodne, ale oni mają 10 i jest to sztuka załatwić wszystko, kiedy pacjenci przychodzą z całą listą problemów.
Podsumowując jest to bardzo ciekawe doświadczenie, zobaczymy jaką będę miał opinię po dalszym skróceniu czasu przeznaczonego na pacjenta.
niedziela, 6 grudnia 2009
Weekend w Accidents and Emergency
Początki GP, piersza pacjentka
Po 2 latach pracy w szpitalu jest to coś zupełnie odmiennego, 10 minut na pacjenta, często brak dostępności wyników badań i zupełnie inne problemy niż te szpitalne.
Będzie to całkowicie odmienne doświadczenie i z pewnością wiele się nowego nauczę.
Po 2 dniach obserwowania lekarza i pielęgniarek, wizyt domowych etc widziałem swoją pierwszą pacjentkę.
Młoda kobieta uskarża się na drżenie rąk, zwłaszcza nad ranem, twierdzi, że ma ostatnio więcej stresów, pracuje w barze i niedawno podróżowała do południowej Afryki. Potencjalnych powodów na drżenie rąk jest więc co najmniej kilka. Całkowitej pewności nie ma, jednak wyglądało to najbardziej jak wynikające z nerwowości, dla wszelkiej pewności warto sprawdzić funkcję tarczycy a w międzyczasie przepisać leki zmniejszające drżenie rąk. To wszystko w 10 minut. Niepewność, lecz z drugiej strony możliwość zobaczenia pacjenta za jakiś czas.
poniedziałek, 30 listopada 2009
2 lata pracy w szpitalu
Miałem dziś spotkanie z moim consultantem i wystawił mi bardzo pozytywne końcowe oceny. Zdziwiłem się, bo po prostu starałem się robić wszystko tak jak być powinno, ale szczególnie ortopedią zainteresowany nie jestem.
Trudno uwierzyć, że minęły 2 lata, przeżyłem wiele, poznałem sporo ludzi.
Ale praca w szpitalu potrafi przytłaczać, jakimś sposobem dzieje się tak, że w większości inteligentni ludzie najpierw rozmawiają niemalże wyłącznie o egzaminach w trakcie studiów, niemalże wyłącznie o pracy po pracy :/
sobota, 14 listopada 2009
Ostatnie nocki w chirurgii
I był dosyć sensowny, spokojny strumień pracy, do której przywykłem bez większych niespodzianek. Oczywiście były momenty gdy trzeba było odrobinę przyspieszyć, ale taka już natura dyżurowania. Niestety, jako, że poprzednie nocki miałem niedawno zmęczenie dawało się we znaki, tydzień nocnych dyżurów, kiepski sen w dzień wytrąca człowieka z
Wszystko jednak się skończyło, tydzień wolnego, weekend w Paryżu i później tydzień tzw Taster Week, coby zasmakować Psychiatrii i praktycznie skończyłem już pracę w ortopedii.
niedziela, 8 listopada 2009
Życie osobiste lekarzy
Wybór pracy lekarza może wiązać się z trudnościami w życiu osobistym, zdecydowanie bardziej niż w większości innych zawodów.
Wynika to z wielu czynników.
Konieczność migracji. Nawet jeśli nie wyjeżdżasz z kraju, to bardzo prawdopodobne, że na pewnym etapie życia trzeba się będzie przenieść, nie zawsze partner jest na to gotowy, a różnice 'geograficzne' w związkach nie pomagają.
Stres. Przenoszenie obciążeń z pracy na swoich bliskich, też sposoby radzenia sobie ze stresem/odreagowywania. Głupotą byłoby to zignorować.
Niezrozumienie ze strony partnera.
Na poziomie intelektualnym dużo łatwiej sobie z pracą poradzić, jesteśmy dobrze przygotowani, wiele lat nauki i 6 lat studiów. Na poziomie emocjonalnym w wielu przypadkach mniej.
Nocki 2
Dosłownie w pierwszej minucie zostałem poproszony o potwierdzenie zgonu, pomyślałem sobie - no ładnie się zaczyna, ale tak naprawdę większość tygodnia była spokojna.
Było dosyć spokojnie, ale zawsze w ciągu tygodnia coś do roboty się znajdzie.
Jednym z momentów, który na pewno utknie w mej pamięci był widok poroninego 12-tygodniowego płodu, jeszcze połączonego do pępowiny. Młoda matka, zrozpaczona, chciała koniecznie opuścić szybko szpital pomimo tego, iż nie wydaliła jeszcze łożyska. Jednym z najtragiczniejszych przeżyć dla kobiety jest zapewne poronienie. Widok kilkunastotygodniowego plodu zwisającego na pępowinie między nogami matki jest dość szokujący. Jedyne co mogliśmy robić to zapewniać, że to nie jej wina i prosić matkę aby została aby usunąć łożysko, ponieważ chciała jak najwcześniej wracać do domu. Na szczęście udało się wytłumaczyć, że grozi to niebezpiecznym krwawieniem, infekcją i zagraża przyszłą niepłodnością. Trudno do końca wczuć się w jej sytuację, w takich momentach przydała by się pomoc psychologa, jednak takich możliwości nie ma w środku nocy i pozostaje jej tylko to na ile ja jestem ją w stanie pocieszyć.
Pomimio tego, że nie śpi się całą noc trudno jest przespać się w trakcie dnia. Zmęczenie akumuluje się stopniowo przez cały tydzień.
Pomimo dosyć spokojnego tygodnia ostatni dzień zaczął sie nieciekawie, 4 pacjentów oczekujących na zobaczenie i pełna izba przyjęć – co oznacza kolejne skierowania. Pomimo spraw do zrobienia na oddziałach nie byłem w stanie opuścić A+E do 3 w nocy.
Na oddziale ortopedycznym często podejmuje się operacji zdecydowanie starszych i nie do końca zdrowych osób wychodząc z założenia, że nie przeżyli by leżenia w łóżku przez kilka tygodni, tak by złamanie się zagoiło. Niestety często zdarza się, że takie osoby umierająw trakcie operacji lub wkrótce po niej w wyniku komplikacji. Jeśli już ortopeda zdecydował się operować to często zapada decyzja, że pacjent nie jest do reanimacji w wypadku zatrzymania krżąenia, jednak do pełnego aktywnego leczenia. Pozostawia to często bardzo chorego pacjenta do opieki przez minimalna ilość pracowników medycznych w nocy. I oczywiście to zdarzyło się w ostatnią noc.
Niemalże klamra, jaki początek taki koniec. Teraz tydzień wolnego by dojść do siebie, tydzień zwyczajnej pracy i znowu nocki.
piątek, 21 sierpnia 2009
Nocki,czyli mud and blood in Accidents and Emergency
Zdarzyć się może wszystko, i niestety często zdarza sporo rzeczy z którymi nie mamy wystarczającego doświadczenia. Pierwsza noc upłynęła w miarę spokojnie, kilka przyjęć, trochę rzeczy do zrobienia na oddziałach, ale do wytrzymania, więc dziwiłem się dlaczego ludzie tak bardzo nie lubią nocek. Wkrótce dane mi było się przekonać.
Już druga noc dała mi popalić, sporo przyjęć, ale przede wszystkim dużo pracy na oddziałach. Szczególnie jeden pacjent pochłonął sporo mego czasu, miał bardzo silne krwawienie z odbytu, spadało mu ciśnienie, praktycznie wykrwawiał się na śmierć. Po przetoczeniu 6 jednostek krwi, kilku jednostek czynników krzepnięcia i jednocześnie płynów aby utrzymać ciśnienie na przyzwoitym poziomie jego hemoglobina była poniżej 6 (norma powyżej13). Próbowałem zorganizować operację lub transfer do specjalistycznego szpitala, pacjent nie był jednak wystarczająco stabilny na żadną z tych opcji. Nad ranem miał wykonaną operację wycięcia całego jelita grubego, dosyć radykalna, jednak ratująca życie w tej sytuacji operacja.
Przebojem następnego dnia ( a właściwie nocy) był wypadek na torze żużlowym, cała A+E (coś jak izba przyjęć) ubabrana była w krwi i piasku. Jeden z pacjentów miał powypadkowy napad epilepsji i musiał być przetransportowany helikopterem na neurochirurgię, inny miał poważne uszkodzenie kręgosłupa, no cóż, z pewnością nie każdy sport to zdrowie.
Nastepne noce to znowu mieszanina przyjęć i problemów na oddziałach. Jedna z pacjentek, miała poważne komplikacje po laparoskopowym wycięciu pęcherzyka żółciowego, zazwyczaj bardzo bezpiecznej i nieskomplikowanej operacji. Kiedy zostałem wezwany do niej była w poważnej sepsie, drgawkach i przerażona całą sytuacją, dwa dni zajęło doprowadzenie jej do w miarę stabilnego stanu.
Już do końca tygodnia pacjenci napływali strumieniami, w poniedziałek rano musiałem przekazać kilku pacjentów lekarzom pracującym w trakcie dnia, fizycznie nie było możliwości zobaczyć ich wszystkim.
Było wiele sytuacji gdy nie byłem pewien co robić dalej, ale też sporo takich, w których radziłem sobie dużo lepiej niż bym się spodziewał.
Poniedziałek rano byłem wykończony, na szczęście miałem tydzień wolnego i później tydzień urlopu przeznaczone na wakacje w Hiszpanii.
Było ciężko, ale przetrwałem, nauczyłem się bardzo dużo. Jak powiadają co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
SHO, początki FY2 w ortopedii
Wiedziałem, że będzie sporo do roboty, bo zamiast 6 SHO byłem tylko ja i na dodatek to ja przyjmowałem nowych pacjentów. Jakby tego było mało w ten sam dzień zaczynali nowi stażyści (FY1), którzy oczywiście nie mieli wielkiego doświadczenia, więc potrzebowali odrobinę pomocy.
To wszystko w sumie dało bardzo długie i pracowite zmiany.
Pracując z nowymi FY1 uświadomiłem sobie jak wiele przez ten czas się nauczyłem, ile rzeczy stało się wręcz oczywiste.
Polubiłem nawet wyjaśnianie różnych aspektów mniej doświadczonym kolegom, chciałbym być w tym dobry.
Każdy etap przynosi ze sobą nowe wyzwania, już niedługo nocki na których jestem sam i zajmuję się wszystkimi pacjentami i nowymi przyjęciami z chirurgii, ortopedii, laryngologii i ginekologii, podczas gdy bardziej doświadczeni koledzy śpią i raczej nie chcą być obudzeni do rana. To będzie wyzwanie!
środa, 22 lipca 2009
Prawo wykonywania zawodu
sobota, 11 lipca 2009
Podsumowania FY1
niedziela, 3 maja 2009
Koniec kolejnej rotacji
Swoją drogą ciekawe jak to jest pracować z drugiej strony, jako lekarz rodzinny wysyłający pacjentów do dyżurującego chirurga. Czasami otrzymuje się skierowania, które całkowicie rozmijają się z rzeczywistością, może jest to swego rodzaju chuchanie na gorące, aby nic się na wszelki wypadek nie stało.
A i jeszcze na topie ostatnio w mediach -świńska grypa, jak na teraz nie warto sobie nią zaprzątać głowy.
wtorek, 10 marca 2009
Śmierć profesora Religi

Profesor Religa był bez wątpienia nie tylko najsławniejszym polskim kardiochirurgiem ale w ogóle najbardziej rozpoznawanym lekarzem. Sławę zdobył przełomowymi na swój czas, heroicznymi, często wielogodzinnymi operacjami na sercu, jako pierwszy w polsce wykonał udany przeszczep serca (co jeszcze do

wtorek, 10 lutego 2009
Spłata zobowiązania
środa, 4 lutego 2009
Powrót z urlopu
Po powrocie pracowałem jeszcze jeden dzień na internie i przeniosłem się na urologię. Zdecydowana zmiana, zamiast 60 pacjentów mam zaledwie kilku i zazwyczaj nie wymagają tak wiele uwagi. Pierwszego dnia asystowałem w operacji usunięcia nerki. Pacjentka miała spory nowotwór i trzeba było usunąć całą nerkę. Jako, iz jest to organ bardzo dobrze ukrwiony sama operacja była dosyć krwawa. Zazwyczaj robię się głodny ok 12 a tu adrenalina sprawiła, że spokojnie asystowałem przez prawie 3 godziny.
środa, 28 stycznia 2009
Urlop

niedziela, 18 stycznia 2009
Wizerunek publiczny lekarza
Czasem przybiera to grubo przerysowaną postać. Znam osobę, która oskarżona przez swą byłą narzeczoną o coś co nie miało miejsca wpadła w duże tarapaty. I to nie tylko ona lecz również jej znajomi i współpracujące osoby. Zapewne do niczego takiego nigdy by nie doszło, jeśli nie praca jaką ta osoba wykonywała - lekarz. Brak winy, jednak reperkusje ze względu na 'dochodzenie prawdy' w wyniku których ta osoba nie była w stanie podjąć pracy, o którą zabiegała od dłuższego czasu. Jest sporo tego typu 'drobiazgów', które odpychają od medycyny, inne: odpowiedzialność, stres, nieproporcjonalne do nich wynagrodzenie, niesocjalne godziny pracy, wymagania od pacjentów, rodzin i pracodawcy, przerost papierkowej roboty etc.
Drogi czytelniku, jeśli przypadkiem jesteś w momencie dokonywania ważnych wyborów w swym życiu, weź to wszystko proszę pod uwagę. Nie zrozum mnie źle, uwielbiam pomagać ludziom, ale większy niż u reszty społeczeństwa odsetek samobójstw, nałogów, problemów rodzinnych i osobistych wśród lekarzy to fakt.